Tym razem zaopatrzyłam się w dwa produkty z nowej, trzyczęściowej serii
Swedish SPA z maliną nordycką, szałwią i wit. C
Jeśli widzieliście ją już w Katalogu, to zauważycie, że brakuje mi mydełka. :)
Według Oriflame pełnemu zestawowi przyświecają następujące zasady:
- złuszczaj - Energetyzującym żelem złuszczającym (po lewej na zdjęciu)
- stymuluj - Energetyzującym mydełkiem złuszczającym (na zdjęciu brak ;) )
- tonizuj - Energetyzującym żelem-kremem antycellulitowym (na zdjęciu gdzie? oczywiście po prawej! :D)
Całą tę "energetyzację" mamy otrzymać dzięki trzem głównym składnikom:
Całkiem dobre. Zapach nowej serii Swedish SPA jest przyjemnie ożywczy, a nawet sprawia wrażenie odżywczego.
Jak te żele prezentują się wizyjnie i w praktyce?
Energetyzujący żel złuszczający
Ten żel ma bardzo niepozorne drobinki - w porównaniu np. do scrubu cukrowego Milk&Honey Gold - praktycznie nie czułam, żeby "coś" mnie myło/drapało/mocniej złuszczało. W takim wypadku na pewno nada się też dla osób, które mają delikatną skórę.
Tutaj mały podgląd, choć wiem, że mało wyraźny:
Energetyzujący żel-krem antycellulitowy
Ma bardzo przyjemną konsystencję i szybko się wchłania. Niestety (choć może na szczęście :) ) nie mam jeszcze kłopotu z "pomarańczkami", więc nie sprawdzę jak je usunie. Za to przy jego pomocy mam nadzieję skutecznie przeciwdziałać. Profilaktyka przede wszystkim! :)
Podsumowując. :)
Po prysznicach z użyciem nowego Swedish SPA Oriflame rzeczywiście czułam, że moje ciało jest przez dłuższy czas niż zwykle orzeźwione. Także energetyzacja faktycznie nastąpiła. :D
W takim wypadku pozostaje mi tylko życzyć Wam udanego, energetycznego weekendu! :)
Ciekawi mnie ta seria... Miałam ten żel, a właściwie jego niebieskiego poprzednika i był super!
OdpowiedzUsuńZ samym "Swedishem" jeszcze nie miałam do czynienia, także stąd moje porównania do innych serii. :)
UsuńJa niestety mam problem z tzw. "skórką pomarańczy" i oczywiście zaopatrzyłam się w calutki zestaw (oprócz rękawiczek złuszczających) i po zastosowaniu żel-kremu antycellulitowego zauważyłam, że w miejscach gdzie ten cellulit faktycznie występuje odczułam takie jakby rozgrzanie, pieczenie. Ciężko nazwać to uczucie, aczkolwiek nie niesie ono za sobą żadnych reakcji alergicznych, a nawet jest dość przyjemne i skóra jest niesamowicie gładka. :) Nie mam zielonego pojęcia czy taka reakcja powinna nastąpić, ale jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńOby to zadowolenie trwało jak najdłużej. :) Może po prostu skóra jest stymulowana do pracy i walki? :)
UsuńSądzę, że właśnie tak jest ponieważ cellulit widocznie się zmniejszył po zaledwie kilku zastosowaniach. :)
UsuńTo świetnie! :)
Usuń