niedziela, 21 grudnia 2014

Piękno i blask....



Dobry wieczór, Moi Drodzy. :)

Ponieważ zbliża się sylwester dzisiaj opiszę produkt Oriflame, który na pewno zagości na mojej twarzy tego "jedynego w roku wieczoru". :) I nie tylko wtedy! A żeby zadbać o odpowiedni nastrój proponuję wcześniej posłuchać pewnej piosenki...

Kremowe cienie do powiek Giordani Gold



Kremowe cienie do powiek Giordani Gold marki Oriflame.






Przyznaję... One są po prostu FANTASTYCZNE.


Pora na bardziej konkretny opis. ;) Najpierw to, co pisze firma Oriflame:

"Długo utrzymujące się kremowe cienie w zmysłowo połyskujących kolorach. Możesz stopniować ich intensywność. Gładko się rozprowadzają oraz rozcierają, a przy tym są odporne na kruszenie się. Z formułą FirmEsse Active, która pomaga ujędrniać skórę. W zestawie ze specjalnie zaprojektowaną szczoteczką ułatwiającą aplikację."


A teraz będę po kolei odnosić się do stwierdzeń użytych w powyższym opisie:

  • długo utrzymujące się - tak, Tak. Bo 6 godzin uważam za długo (raz potrzebowałam ich ponad 8 godzin i też dały radę, a wręcz nie miałam żadnych zarzutów, więc podejrzewam, że wytrzymałyby i dłużej).
  • kremowe cienie - zdecydowanie. Podkreślam to, bo cienie z The One też nazwano kremowymi, choć ja tam kremu nie widziałam (wpis o nich znajdziecie tutaj). Tutaj ewidentnie konsystencja jest kremowa.
  • w zmysłowo połyskujących kolorach - ojjjj Taaaaaaak!!! To właśnie kolory i ich połysk zmuszają mnie do użycia słowa Fantastyczne. Mam 3 odcienie: Gold Sparkle (cudnie komponuje się z moją karnacją), Shimmering Grey (dla bardziej stanowczego, kociego podkreślenia oka) i Bronzed Burgundy (w połączeniu ze złotym - nie można się napatrzeć :D ). I blask, blask, blask. Cienie Giordani Gold tak cudownie rozświetlają oko........ - nie można się napatrzeć. ;D
  • można stopniować intensywność - jak najbardziej, podobnie jak to miało miejsce w cieniach The One.
  • gładko się rozprowadzają oraz rozcierają - owszem, ale z małą gwiazdką, o której powiem później.
  • są odporne na kruszenie się - Zdecydowanie. Stąd z resztą moje podwójne tak dla ich trwałości.
  • z formułą FirmEsse Active, która pomaga ujędrniać skórę - tego sprawdzić do końca nie mogę, ponieważ na szczęście nie muszę jeszcze narzekać na jędrność mojej skóry. :)
  • w zestawie ze specjalnie zaprojektowaną szczoteczką ułatwiającą aplikację - hmm... może i ta szczoteczka została specjalnie zaprojektowana, ale też specjalnie nie wyszła...I to jest zarazem gwiazdka z rozprowadzania i rozcierania Kremowych Cieni Giordani Gold. Nakładanie dołączonym pędzelkiem jest dość problematyczne i niedokładne. Miejsce pierwszego przyłożenia jest dużo intensywniejsze i potem trzeba się nieźle namęczyć żeby je rozetrzeć....Ale. :) Spróbowałam w takim razie odrzucić "specjalny pędzelek" i poradzić sobie swoimi własnymi, osobistymi, jedynymi w swoim rodzaju Palcami. Pomogło. :D Przy własnoręcznym nałożeniu i roztarciu cienie stają się bardzo proste w użyciu. :) 

Podsumowując:


Kremowe cienie do powiek

Giordani Gold

są FANTASTYCZNE.


(w końcu cienie to nie pędzelek ;) )



I mają podwójną moc działania, bo same w sobie są świetne, a poza tym powodują u mnie uśmiech, a wiadomo, że uśmiech jest najładniejszą ozdobą. :)

Miłej końcówki niedzieli w przedświątecznej gorączce!! :)


P.S. Jutro będę eksperymentować z pożyczonym aparatem, więc może pojawią się zdjęciowe próbki. ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz