Dobry wieczór.
Seria Silk Beauty... Kto ją poznał, ten będzie po nią sięgał zawsze lub co najmniej często. :D
I oto pojawiła się w niej wielka premiera:
Krem do depilacji Silk Beauty!!!
Co mamy dostać?
Teraz Twoja skóra stanie się idealnie gładka jeszcze szybciej dzięki nowej formule kremu! Zawarta w niej mieszanka substancji nawilżających sprawia, że Twoje nogi będą niezwykle gładkie w dotyku. Poczuj jedwabistą miękkość swojej skóry!*
Te boskie efekty mają zapewnić przede wszystkim kwiat kamelii i migdały.
Może boskości nie ma, ale jest bardzo dobrze. ;) Zrobiłam sobie test porównawczy, ponieważ z kremów do depilacji korzystam rzadko - na co dzień wolę żel do golenia z tej samej linii. :)
W drugim narożniku umieściłam mój dotychczasowy odpowiednik, czyli krem firmy Eveline**.
I muszę przyznać, że krem Silk Beauty wygrał w każdej kategorii.
Na co zwróciłam uwagę?
- zapach - zawsze myślałam, że taki krem po prostu Musi mieć "specyficzny aromat". ;] Okazuje się, że niekoniecznie. Owszem jest lekki zapaszek, ale dobrze przykryty innym, delikatnym i przyjemnym powonieniu aromatem. :)
- szpatułka - dobrze zbiera "resztki", myślałam że drapie, ale gdy po długiej przerwie użyłam tej evelinowej szybko zmieniłam zdanie. ;)
- efektywność - bardzo dobra. 100% włosków nie zdjął, ale ponieważ krem był mi tylko użyczony, oszczędzałam go jak mogłam. A i tak wyszedł na plus z przeciwnikiem. ;)
- gładkość - jest i to bardzo przyjemna! Silk Beauty nie na darmo ma taką nazwę! :D Ten efekt został sprawdzony również przez osobę obiektywną. I mój "elf-pomocnik" nie wiedział, na której nodze użyłam którego kremu!
Podsumowując:
Do widzenia Eveline, witaj Oriflame!!!
* Opis pochodzi z Katalogu Oriflame, str. 97.
** Który wygrał po naprawdę wielu poszukiwaniach, bo ile ze zwykłymi kosmetykami problemów nie mam (żadnych uczuleń czy innych efektów ubocznych), o tyle moje nogi przy depilacji są bardzo wybredne. :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz