Cześć!
Zgodnie z obietnicą:
Paletka cieni Bold Intensity uzupełniająca kolekcję My Destiny
Jak widzicie miałam wersję beżowo-różowo-fioletową. Cienie są przyjemne i z jednej strony zróżnicowane, a z drugiej dopasowane. Róż jest matowy, pozostałe 2 mają troszkę połyskujących drobinek. Aplikator jest super - z jednej strony puszek do nakładania na większą część powieki, z drugiej - bardzo precyzyjna końcówka. Trwałość jest jak najbardziej w porządku. Najbardziej napigmentowany jest najciemniejszy odcień (można nim spokojne zrobić kreskę), pozostałe są delikatniejsze:
Więc generalnie cienie jak cienie z Oriflame - fajna jakość do jakiej już się przyzwyczaiłam, kolory powiedziałabym standardowe, bez ekstrawagancji.
Za to....
Opakowanie mnie totalnie ujęło! Jest ŚLICZNE!
Przyznaję - jestem książkoholiczką, więc moment, w którym zobaczyłam właśnie taką śliczną a'la książeczkę....
Naprawdę opakowanie to mistrzostwo świata - jeśli szukacie prezentu dla dziewczyny, która lubi książki (albo po prostu ładne, ciekawie zrobione rzeczy) i chciałaby paletkę do cieni w stonowanych kolorach - to jest to!
Pozdrawiam - i to na dłużej, bo przede mą naprawdę gorący okres już do samych Świąt, więc nie wiem czy dam radę napisać nowy post przed nimi. Ale coś mniejszego pewnie pojawi się na Marysinym profilu facebookowym. :)