Tak jak Wam pisałam na
Marysin Świat Oriflame na facebooku, chcę dziś otworzyć nowy dział
na blogu:
Wellness
I również dałam znać, że jest to związane z bardziej prywatną historią. Dlaczego chcę się z Wami tym podzielić? Bo uważam, że produkty
Wellness Oriflame są naprawdę znakomite, a moja historia jest moim argumentem w tej kwestii.
W sierpniu 2013 roku przeprowadziłam się. A nawet Wyprowadziłam - z domu rodzinnego. Zaczęłam samodzielne życie, bardziej wypełnione odpowiedzialnością, dbałością o wszystko, pracą (w końcu za coś trzeba się utrzymać), generalnie weszłam w takie ludzkie, dorosłe życie.
Wszystko pięknie, ale coś się stało... Od listopada '13 do maja '14 chorowałam Miesiąc w Miesiąc. Anginy, dziwne wysokie gorączki, utrata głosu, zapalenia strun głosowych, krtani (wszystko wymienione przechodziłam co najmniej po 2 razy). Wycieczki po lekarzach ogólnych, laryngologach, foniatrach - wszyscy zaleczają, ale nikt nie znalazł przyczyny (z resztą do tej pory przechodzę badania - chyba wszyscy kojarzą "magiczne" słowo Terminy).
W czerwcu byłam na spotkaniu
Wellness. Spróbowałam. Dbałam, żeby suplementować się naprawdę sumiennie i codziennie. I zgadnijcie?