na blogu:
Wellness
I również dałam znać, że jest to związane z bardziej prywatną historią. Dlaczego chcę się z Wami tym podzielić? Bo uważam, że produkty Wellness Oriflame są naprawdę znakomite, a moja historia jest moim argumentem w tej kwestii.W sierpniu 2013 roku przeprowadziłam się. A nawet Wyprowadziłam - z domu rodzinnego. Zaczęłam samodzielne życie, bardziej wypełnione odpowiedzialnością, dbałością o wszystko, pracą (w końcu za coś trzeba się utrzymać), generalnie weszłam w takie ludzkie, dorosłe życie.
Wszystko pięknie, ale coś się stało... Od listopada '13 do maja '14 chorowałam Miesiąc w Miesiąc. Anginy, dziwne wysokie gorączki, utrata głosu, zapalenia strun głosowych, krtani (wszystko wymienione przechodziłam co najmniej po 2 razy). Wycieczki po lekarzach ogólnych, laryngologach, foniatrach - wszyscy zaleczają, ale nikt nie znalazł przyczyny (z resztą do tej pory przechodzę badania - chyba wszyscy kojarzą "magiczne" słowo Terminy).
W czerwcu byłam na spotkaniu Wellness. Spróbowałam. Dbałam, żeby suplementować się naprawdę sumiennie i codziennie. I zgadnijcie?
Przestałam chorować! Przez 5 miesięcy Nic mi się nie działo!
Powiecie - "były wakacje". Ok - ale się skończyły. Poza tym zawsze wypełniam je sobie bardzo aktywnie. :)
Powiecie - "zbieg okoliczności". To może być argument Na Wszystko.
Teraz ja coś przyznam - właśnie przechodzę pierwszą infekcję po tych 5 miesiącach spokoju. Ale - też pierwszy raz w życiu czuję, że mój organizm poradził sobie z nią sam!! Nie musiałam iść do lekarza. Nie było tak źle, żebym się czuła okropnie, nie do życia, itd. A zawsze tak było.
A teraz nie i bardzo mi się to podoba. :D
Dzisiaj tylko moja historia, ale na pewno będą się tu pojawiały różne wellnessowe opisy produktów, a może też Wasze historie? Gdybyście chcieli się nimi ze mną podzielić, to piszcie w komentarzach, na facebooku, albo maile na marysinoriflame@gmail.com
Miłego, zdrowego wieczoru!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz