Dzień dobry.
Dzisiaj tematem głównym jest odświeżona wersja
Optimals Even Out
Od razu powiem, że serię miałam krótko - przez kilka dni, więc mogę tu podzielić się z Wami tylko moim pierwszym wrażeniem a już niekoniecznie realną skutecznością zwalczania przebarwień. Jeśli któraś z Was stosuje tę serię już dłużej - piszcie śmiało w komentarzach jak Wasze wrażenia. :)
Miałam do czynienia z trzema produktami: kremem pod oczy, serum i kremem na dzień Even Out.
To po kolei. :)
Krem pod oczy jest lekki, przyjemny, dobrze się wchłania i... ma śmieszną aplikację. :D
Końcówka jest plastikowa, przezroczysta i widać jak wypełnia się kremem. :) Niestety nie jest zbyt dokładna i czasem zdarza się duży "wyplusk" kremu (zwłaszcza jak ktoś jest przyzwyczajony do kulki masującej w True Perfection jak ja :) )
Serum jest trochę lżejsze od tego z True Perfection, równie dobrze się wchłania i jest wydajne.
Krem na dzień również jest trochę lżejszy od True Perfection, jednak co niespotykane (przynajmniej w moich doświadczeniach z kremami) daje odczucie pudrowatości. W sensie miałam wrażenie jakby pomimo wchłonięcia kremu moja twarz była pokryta również sypkim pudrem. Nie wiem czy to plus, czy minus - dla mnie ciekawe wrażenie. :)
To tyle. Pamiętajcie, że to tylko moje pierwsze wrażenia. :)
P.S. Na pewno zauważyliście, że na blogu dzieje się trochę mniej. I jak ktoś pamięta kim jestem zawodowo, to może się domyślać, że chodzi o... Koniec semestru. ;) Ale obiecuję:
- wrócić do większej regularności w lipcu,
- w najbliższym katalogu na pewno napisać o nowości, która zrobi na mnie największe wrażenie. :)