Dobry wieczór. :)
Dziś ex aequo z cieniami do powiek Featherlight, czyli
Pomadki Featherlight
Na początek krótki komentarz do opisu z Katalogu:
- Ultralekka pomadka, która nawilża usta - tak, autentycznie miałam wrażenie, że w ogóle nie obciąża moich ust (jak to jest np. w przypadku pomadek matowych) i czułam, że są nawilżone/ochronione/"natłuszczone" jak po użyciu balsamu do ust BB z The ONE (!)
- Bogate i równomierne pokrycie już od pierwszego nałożenia koloru - znowu tak. :) Kolor nakłada się bardzo szybko i dokładnie przez co pomadka The ONE Featherlight jest jedną z prostszych w użyciu :)
- Naturalny wosk roślinny pomaga zmiękczać i odżywiać usta - patrz poczucie w punkcie pierwszym ;)
Pink Cloud
(moim zdaniem najsłabszy - miałam wrażenie, że strasznie "wybielił" mi usta")
Taupe Touch
(chyba najbardziej zgrany z moim własnym kolorem - tylko go uwydatniający :) )
Coral Caresse
(całkiem przyjemny róż)
Violet Velvet
(jak widzicie, to jest niestety największe "zaskoczenie" - miał być fiolet a dostajemy bardzo mocną malinę; a malina - nawet jeśli mocna, to fioletowa nie jest :/ )
Jest jeszcze jedna sprawa - cała przyjemność z posiadania tej pomadki na ustach powoduje, że... Nie jest aż tak trwała, a bardziej "zjadalna". ;) Na pewno trzeba ją nosić ze sobą i zajrzeć czasem do lusterka czy nie potrzebna jest poprawka - tak co 2-3 godziny. :)
Kolorowych snów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz