Dobry wieczór. :)
Ferie u mnie baaaaardzo udane (widok na góry, wspaniali ludzie i miziasty kot :D ).
Ale... pora wrócić. :) Dzisiaj słów parę o:
Płynie do demakijażu The ONE
Będzie krótko i na temat, bo przy tego typu kosmetyku ważne są dla mnie tylko 2 sprawy - płyn do demakijażu ma:
- zrobić mi zgrabnie i szybko demakijaż ;)
- być bezpieczny dla oczu - noszę soczewki, więc tym bardziej jest to dla mnie ważne.
Jak się sprawdził płyn The ONE?
W pierwszym punkcie bardzo dobrze. Miałam dziś na oczach kremowy cień do powiek The ONE Colour Impact oraz tusz do rzęs Volume Blast The ONE. Zniknęły ze mnie zgrabnie i szybko. ;)
Wątpliwości mam co do drugiego punktu... Przez chwilę czułam w oczach coś... Innego niż szczypanie, ale... Nie do końca komfortowego. Jakby "szczypanie", ale spowodowane zmrożeniem? Takie dziwne. ;)
Przy płynie do usuwania makijażu wodoodpornego The ONE nic takiego nie odczuwam.
Dam znać czy był to tylko efekt pierwszego "zetknięcia się" z nowym kosmetykiem, czy będzie się utrzymywał.
A tymczasem miłej nocki i pamiętajcie o zrobieniu demakijażu przed spaniem! :)