niedziela, 19 lutego 2017

Woda toaletowa Wonder Flower


Dzień dobry. :)

Dziś rzadko spotykany u mnie wpis - zapachowy. :) Słów kilka o:

Wonder Flower


Wonder Flower, woda toaletowa, perfumy, zapach, Oriflame

Rzadko piszę o zapachach Oriflame, bo to chyba najtrudniejsza treść do przekazania na blogu. Jeszcze nie wymyślili możliwości przesyłania zapachów przez internet (bo np. dotyk gdzieś mi się już o oczy obił ;) ). 

Dla Wonder Flower zrobię jednak wyjątek, bo ta woda toaletowa mnie w pewnym stopniu zaintrygowała i zaczarowała. :)

Już sam flakonik jest urokliwy - zatyczka kwiatek no i ta czcionka.  Może Wam też kojarzy się z Alicją w Krainie Czarów? 😊

Ale przejdźmy do meritum, czyli zapachu. Motywami przewodnimi nuty głowy, serca i bazy (głębi) są odpowiednio: gruszka, tęczowy bukiet (czyli melon, jaśmin i cyklamen) oraz drewno kaszmirowe.

Przynależność gamy zapachowej jest określona jako kwiatowo-zielona. Przyznam, że nie przepadam za stricte kwiatowymi perfumami (oczywiście nazywając je tak w znaczeniu potocznym ;) ), jednak Wonder Flower ma w sobie "to coś". Jest kwiatowa przez co świeża, a z drugiej strony zestawienie jej z bardziej orientalna bazą drewna kaszmirowego nadaje naprawdę intrygujący efekt. :) No i jak na wodę toaletową jest bardzo wyrazista i całkiem trwała ( wyczuwałam ją spokojnie i z przyjemnością ok. 5 godzin :) ).

To tyle na dziś - życzę Wam czarownego wieczoru!  :)

5 komentarzy:

  1. Wygląda fajnie, ale mam sporo innych niezużytych i niestety nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie wystarczająco drzewnie. ;) Właśnie to mi się podoba - jest nieoczywisty.

    OdpowiedzUsuń